piątek, 25 września 2015

Abyss, Magiczny labirynt, Eminent Domain

Grałam dziś z Arturem i Adrianem w parę nowych gier. I w Eminent Domain (oraz Splendor, o którym ciężko powiedzieć coś nowego).

- Abyss. Ślicznie wydana, prosta gierka w kolekcjonowanie punktów. Niewiele wyborów (a przynajmniej póki pierwszym zajętym miejscem nie są Życiodajne kominy – „przejrzyj cały stos i wymień je na inne miejsce ze stosu”), a w sumie trochę taktyki tam jest. Podoba mi się możliwość kręcenia perełkami w muszelkach :) Artur zastanawiał się, na ile to gra „dla noobów”. Moją pierwszą myślą było raczej – przerywnik dla graczy, zamiast Carcassonne czy innych Splendorów, choć zajmuje podejrzanie dużo miejsca na stole jak na przerywnik. Co do zachęcania tą grą nowych graczy... Wydanie ma parę bajerów totalnie niepraktycznych i czysto dla efektu wizualnego i "czegoś nietypowego", to jest w sam raz, i będzie w sam raz do zachęcania nowych ludzi do gier – jeśli ktoś im grę wytłumaczy, a najlepiej zagra z nimi pierwszą partię. Polska instrukcja jest w paru miejscach niejasna – przy ogarnianiu gry z instrukcji spędziliśmy w trójkę pewną chwilę, by rozkminić, jak właściwie ma działać jedna zasada. My. Gracze.

- Magiczny labirynt. Brzmi jak dla dzieci i niby jest dla dzieci, ale... Jaka frajda :D Bardzo podoba mi sie pomysł labiryntu, którego gracze nie widzą, a tylko dostrzegają – w momencie, w którym metalowa kulka śledząca nasz pionek pod planszą odpada, bo ścianki pod planszą jej nie przepuściły. Obawiam się trochę o regrywalność – łatwo się nauczyć na pamięć układów planszy – co najwyżej można zawsze prosić kogoś nie grającego o ustawienie labiryntu, ale wtedy potrzeba takiego niegrającego w okolicy. IMO dla rodzin, idealna gra, ćwicząca pamięć dzieciaków. A rodzice tylko ustawią planszę...

- Eminent Domain. Zagranie z Adrianem było odświeżające. Gdy myślisz, że Twoja taktyka jest świetna, bo we wszystkich dotychczasowych rozgrywkach wygrywałaś miażdżącą przewagą punktów – właściciel gry udowodnia, że się mylisz... Przy okazji, poza trójosobową partią, zagrałam też wreszcie w 2 osoby w EmDo i zupełnie inaczej czuć tu taktykę. IMO ta gra nie jest na 4 osoby, zaś – podobnie jak Hanabi – dosyć inaczej się gra w 2 niż w 3 osoby. (Graliśmy z Utopian oraz Prestige planets, na więcej dodatków nie starczyłoby nam czasu. Te dwa zaś nie zmieniają gry praktycznie wcale. Ot więcej opcji do wyboru.)

 Na EndGames znajomi recenzowali: http://endgames.pl/2015/eminent-domain/