wtorek, 22 marca 2016

Hanabi - 2player z qp

Jedna z dzisiejszych gier mocno zapadła mi w pamięć, dowodząc potęgi, jaką jest używanie techniki safe discardu, zauważanie negative clues i to nie tylko tych wynikających z podpowiedzi, ale też z braku pewnych podpowiedzi. Po części też - ze znajomości współgracza.

Ostrzegam. Level: Advanced.

(b-blue, g-green, y-yellow, r-red, w-white, m-multicolor, oczywiście gramy w wersję Multicolor - bez osobnej podpowiedzi na karty MC) 


Zaczynamy. 


Qp wskazuje mi 1, ja wskazuję mu kolorem jego jedyną jedynkę (1b), on wskazuje mi dwójki (chop&newest). Jako że wskazał mi dwójki zanim cokolwiek było zagrane, ja już wiem, że ALBO zaraz wskaże mi 5 na chopie (i 2 jest save clue, uczynioną wcześniej, by zdążyć zachować też 5), ALBO jedna z dwójek będzie grywalna po zagraniu naszych jedynek (nie jest to zaś save clue) [nawet gdyby jedna z dwójek była grywalna, a miałabym 5 na chopie i qp by ją w następnej rundzie podpowiedział, to nie wiem nic o grywalności dwójek i może oczekiwać po mnie discardu]. 
W następnej rundzie qp gra swoją jedynkę, nie przejmując się dalszym podpowiadaniem; więc grywalne. Nie mam pojęcia, czy to będzie biała, czy niebieska dwójka, ani czy leftmost czy rightmost, ale jako że qp nie prostował podpowiedzi, uznaję to za typową play clue, tak jakby te dwójki wcale nie dotykały chopu. Czyli gram lewą. Była biała, na co po cichu liczyłam, bo dzięki temu 3w szybko wchodzi do gry.


 Z dwóch kart, które miałam na startowej ręce (nie jedynek, nie dwójek!) odrzuciłam jedną - niebieską czwórkę i zaraz po tym dostałam podpowiedź o niebieskim chopie. Witaj, czwóreczko. Korci mnie trochę, by zachować jakoś czerwone karty qp (3m 3r 2r), ale na razie raczej nie ma po co, bo mogą się pojawić ważniejsze karty (w mniemaniu większości graczy zresztą nie byłoby jak, ale - co będzie widać później - fakt, że wybrałam discard zamiast podpowiadania, upewniłby qp, że czerwone karty nie są grywalne). 
Następuje parę prostych ruchów, ja discard, qp podpowiedź, 4w ląduje na stole, qp odrzuca, dobrał 1y więc podpowiadam 1, a qp podpowiada mi na najnowszej karcie 1.


Połowa graczy by w tym momencie pewnie zagrała. Ale mi włącza się multicolorowa lampka. Qp jeszcze chwilę temu wolał odrzucić niż podpowiedzieć mi o tej karcie, zatem nie jest grywalna. Czemu została wskazana? Jako discard. Co oznacza, że mój chop, którym chwilę temu się nie przejmował, nagle stał się ważny i to o tyle ważny, że nie zasejwuje go jedną podpowiedzią wprost. Patrzę na to, co chwilę temu qp discardował: 4y. Zatem mój chop to 4y, a następna karta to nie 4, lecz jakaś ważna karta. Prawdopodobnie 5, może 2. Co więcej, jako że znam qp i on zna mnie, wie, że mógłby save'ować kolorem w tym przypadku - yellow dotykający chopa chwilę po tym, jak on żółtą kartę odrzucił, a nie dotykający mej najnowszej karty byłby save clue na pewno... gdyby druga karta sejwowana była żółta. Zatem wiem dodatkowo, że ta karta żółta nie jest (ani multi).

Odrzucam (1b!), on gra. Chwilę po zagraniu 1y, tak po prostu, by nie odrzucać szybko najnowszej karty, wskazuję czerwone karty qp. Qp wie, że żadna nie jest 1 (clue 1 którym wskazałam 1y), zaś ani 1m, ani 1r nie ma jeszcze na stole - więc wie, że żadna z tych kart nie jest do zagrania. Ja staram się opóźnić ile mogę własny discard, żeby nie zapchać sobie ręki, a przy okazji save'uję 2r.

W momencie, w którym u qp pojawia się pierwsza karta, którą będę musiała sejwować (5b), odrzucam. Odrzuciłam niegroźną kartę i najwyraźniej mam niegroźny chop dalej, bo qp odrzuca również. Podpowiadam o 5. Qp odrzuca. Żal mi trochę 3b która się u niego pojawia, ale nie ma co jej zachowywać na razie. Odrzucam. "I feel bad discarding the newest xp"


...I to by było na tyle mojego discardu. Qp podpowiada o piątkach, najnowszej i tej "podejrzewanej" jako piątka, przy czym wcale nie jest to play clue. Przecież wskazuje kartę, którą bym następną odrzuciła. To, że na 4y nie została użyta (bezpośrednio) podpowiedź, nie znaczy, że nie jest znana.

To ja, żeby dać jakąkolwiek useful clue, wskazuję 2r. Qp wie, że nie jest to finesse ani na czerwonych kartach, ani na najnowszej - bo inaczej po cóżbym odrzucała wcześniej?


Po odrzuceniu u qp pojawia się grywalna 2y, jej! Przy okazji pozwala mi na przyszłość zróżnicować 3m or 3r. Zaraz po niej przyszła 2b (hurra! coraz bliżej zagrania moich czwórek!). Potem przyszła 2m i poważnie zastanawiałam się, czy by jej nie wskazać, bo jednak qp ma większą saveability (3m, 3r nie były krytycznymi kartami w tym czasie), ale ryzykowałam uznanie to za play clue. Więc moja ręka jest już oficjalnie nieodrzucalna.


Ręka qp zaczyna się nieco zapychać. Przyszła 2g. Z jednej strony - wspaniale! Mamy grywalną kartę! Z drugiej, trochę słabo, bo nie prowadzi to do zagrania nic przeze mnie... Podpowiedzi mało... a ja nie mam już kart, które mogę odrzucać. Po wskazaniu przeze mnie zieleni qp gra 2g, a w następnej turze (gdy ja rzucam jakąś empty clue ostatnią podpowiedzią) odrzuca. Tu pojawia się element szczęścia... 3y.



Trochę się rozluźniło. Pozornie. Nadal mamy bardzo mało podpowiedzi a dużo rzeczy do podpowiadania. Ja już się godzę ze stratą 1r (choć mogłabym użyć bomb-clue, pytanie jak byłoby to zrozumiane). Jest możliwe, że moja nowsza piątka jest żółta, lecz wcale tak być nie musi, więc na razie czekam na dalsze podpowiedzi. Qp zagrał 3g wreszcie, nie odrzucił, co oznacza, że mogę bezpiecznie odrzucić po zagraniu 4y.


Tu jedna z najważniejszych podpowiedzi. Może wygląda niepozornie, ale mówi mi bardzo wiele.
- Że żadna z moich piątek nie jest zielona (ani że nowsza nie jest multi).
- Skoro żadna z moich piątek nie jest zielona ani multi, to... jakie mogę mieć piątki? Niebieską widzę. Mogę mieć czerwoną (zero informacji), żółtą (tylko nowsza), białą (wątpliwe by którakolwiek, biorąc pod uwagę, że qp nie wskazał jej jako play clue). Nawet jeśli nie wierzyć, że biała piątka byłaby podpowiedziana wcześniej, z pewnością byłaby podpowiedziana jako play clue zamiast odrzucania 4y (więc starsza nie jest biała, ergo jest czerwona, ergo nowsza jest grywalna 5y/5w).
Gram jednak na razie kartę zieloną. Czerwonej jedynki już nie uratuję, a być może qp albo ja dostaniemy zaraz 5g. A jeśli to nie 4g, to zagranie 1m też się bardzo przyda.


Chwilę po odrzuceniu 1r qp dobrał 1m. Wskazałam ją zielenią - głównie po to, by qp był pewien, że zagrywając ją daje mi możliwość podpowiadania bądź zagrania (zależnie od tego, czy to 1m czy 5g). Qp po mojej podpowiedzi odrzuca. To oznacza, że mój chop jest ważny. Przyglądam się discardowi. Z kart krytycznych może to być 3b, 3m, 4m, 5x, może to być również 1r. Z wymienionych przeze mnie kart 3b jest grywalna, 3m wkrótce będzie, 1r jest grywalna. 5 może być multi. Wskazuję qp kartę multi ponownie, by ją zagrał, i tym razem zagrywa. Ja zagrywam 2m (żeby przyspieszyć ewentualne zagranie 3m). Qp odrzuca, dochodzi mu 5m, która sprawia, że niemal na pewno mój chop jest teraz grywalny (tylko 4m nie jest!). Więc gram pierwszą piątkę, która okazuje się żółta ;), i czekam na dalsze instrukcje.


Kolejna podpowiedź bardzo niepozorna, a ileż informacji daje.
- Mam do zagrania chop. Nie było to chyba zamiarem qp, bo nie wiedział, że widzę 5m. Być może to self-fin jest tak naprawdę self-bluffem, by zagrać leftmost 1r albo 5g, a 3b mam na chopie? Nie wiem. Wiem jednak, że mój chop jest grywalny, i zagranie go daje informację, że qp ma 5m newest... (Gdyby nie newest, ratowałabym. Chyba że ma to na chopie, a jego newest jest jeszcze bardziej krytyczny, ale szansa mała.) Co więcej, moim chopem okazała się czerwona jedynka, więc dodatkowo daję możliwość grania qp. Jako że qp ma co grać, w następnej turze zagrywam za selffinesse swój leftmost z poprzedniej tury. Tadam! 3b, rzeczywiście.


W tej sytuacji mogłabym zagrać 4b, by qp zagrał 5b, ale decyduję się na wskazanie piątek (za pomocą zieleni). Zieleń pomaga o tyle, że po zagraniu przez qp zielonej piątki i zwróceniu żetonu podpowiedzi, mogę wskazać czwórkę czerwoną, która się nie pomyli z 4m - nawet gdyby przyszła mu zaraz 4m, raczej zagrałby czwórkę z chopa po podpowiedzi 4. (Raczej i tak by się nie pomyliła z 4m, bo - behaviour clue - nie grałabym chopu, którego nie znam i nie wiem, czy pozwoli qp grać, gdyby qp miał krytyczne karty na swoim podwórku.) Chciałam zresztą wskazać czwórkę kolorem, ale najnowsza karta qp to uniemożliwiła ;) Po zagraniu czerwonej czwórki zagrywam piątkę. Tak tylko, by dać możliwość podpowiadania współgraczowi, gdyby chciał. W tym momencie generalnie zrobiło nam się dosyć luźno. 24 punkty i 8 kart w talii, zaś 2 punkty już na ręce.


O, i nawet 3m mi doszło. Teraz jest już z górki. Gram 4b, qp ga 5b, ja gram 3m. Przyszła mi 5w (całą grę na nią czekaliśmy xD) i zaraz po piątce 4m. Gg!

Jakby ktoś był zainteresowany obejrzeniem replayu samemu (bo jednak starałam się nieco skracać), niech wyszuka Hanabi #20119525 na BGA. (Trzeba być zalogowanym, by oglądać replay.)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz