piątek, 6 kwietnia 2018

Gry Nicka Bentleya

Jest sobie autor gier, którego uwielbiam... i obawiam się, że mało kto poza mną w Krakowie o nim słyszał. No bo, cóż, gry abstrakcyjne, BARDZO abstrakcyjne, za wyjątkiem szachów czy go o ugruntowanej pozycji, nie przebijają się specjalnie wśród miłośników nowoczesnych planszówek. Chyba że się mylę i ci wszyscy abstrakcjoniści ukrywają się z tym całkowicie po domach.

Nie pamiętam już, jak natrafiłam na Nicka Bentleya - poza tym, że przez BGG, obviously. I to w początkach mojego szperania po tej biblii. A konkretnie znalazłam Catchup, jeszcze w starej wersji (to gra, której zasady od pierwszego entry na BGG zdążyły się zmienić - nieznacznie, ale jednak zaszły poprawki, m.in. eliminujące możliwość remisu), i zauroczyłam się pomysłem i gameplayem. To pierwszy w miarę porządnie wykonany przeze mnie PnP, do którego wciąż wracam (choć fakt, że głównie z jedną i tą samą osobą).

Po latach trafiłam na blog autora i O MAMO, ale on fajnie pisze o gamedesignie, ale także np. wyraża dokładnie moje myśli na temat Zendo. I ma więcej fajnych projektów. Przetestowałam niedawno: Carnivores i Odd. Oba osobliwe i teoretycznie tak mało zmienne - na heksagonalnej planszy o boku 5 heksów - a tak różne odczucia dają. (Na pozostałe tytuły jeszcze się czaję :))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz