- See which of your games don't get played. (Perhaps as a nudge to play them - or to get rid of them.)
- See the reality of what you play, compared to people's very faulty memories of what they play.
- See how much "money's worth" or hours of playing you get out of your games.
No i zainteresowałam się ostatnim podpunktem, jakże analitycznym i pasującym do strategii "zacznij wreszcie grać w gry które już masz". Odrobina szperania po BGG i wklepywania do Excela, i...
(Zakładam tu mocno wyidealizowaną sytuację, w której wszystkie rozgrywki w daną grę to rozgrywki na moim egzemplarzu. Co chyba w niewielu przypadkach jest prawdą - kojarzą mi się głównie Marco Polo, Namiestnik, Szklany szlak i Hanamikoji. Ponadto pominęłam sporo posiadanych przeze mnie gier, przede wszystkim tych, których zasadniczo nie kupiłam - prezenty, wygrane konkursowe... Dodatkowo musiałam się pobawić z pozbieraniem różnych rozgrywek w całość, bo np. swoje grania w Ingeniousa Travel raz zapisywałam pod Ingenious Travel Edition, a raz jako Ingenious...;) )
Dla gier kupionych dawno (ponad 2 lata temu) nawet nie starałam sobie przypomnieć, jak długo je mam. Dostatecznie długo, by czas spędzony na graniu był miarodajny. (Średni czas rozgrywki brałam wg swojej pamięci i rozgrywek, np. dlatego w Glory to Rome, w które grywam głównie na 2 osoby, jest tak a nie dłużej.)
Jedną z najdroższych rozrywek, oczywiście, było Exploding Kittens - godzina rozrywki przy nich kosztowałaby 24,55zł. Ale umówmy się, kto wsparł tę grę tylko po to, by w nią grać, i oczekiwał fajerwerków? ;) Więcej kosztowało jednak kilka innych: Olympos (moja niejaka pomyłka), Havana (również rozczarowująca) - obie te gry trafiły na moją listę For Trade; Signorie (dobra gra, na jej niekorzyść przemawia, że jest zbyt duża na mój stół, więc i rzadko w nią grywam...), a nawet Puerto Rico (nie uważam kupna tego za pomyłkę, ale jakoś wyrosłam z tej gry - również For Trade).
Większość gier jednak waha się koło 10zł/h, co jest naprawdę niezłym przelicznikiem; z absurdalnie niskimi kwotami dla fillerków (Fasolki, Codenames, Cytadela, 7 smoków) i nieco wyższymi dla gier, których nie mam jakoś szczególnie długo (Not alone). Do tego dochodzą tak sobie zadowalające gry (Namiestnik, który nawet na 2 osoby zajmuje tak dużo miejsca... Drako, trochę już za banalne... 7ronin, który po pewnym czasie stał się dla mnie zbyt łatwy do wygrania jako roninowie...) i o dziwo Marco Polo, co może wyjaśniać, czemu mam taką straszną ochotę w to zagrać ostatnio. ;)
Hanabi celowo z zestawienia wykluczyłam - kupiłam trzy różne wersje gry, raczej po to, by wyrazić uznanie dla autora, niż po prostu grać. Bo i na żywo mało gram. A na BGA przez pewien czas byłam członkinią klubu - lecz wciąż, gdyby podzielić wyłożone pieniądze za członkostwo poprzez czas, jaki spędziłam przy Hanabi, wyszłoby śmiesznie mało.
Z ciekawości zestawiłam sobie me pozostałe ulubione gry:
Eminent Domain: 12,41zł/h [przyjmując ceny z Rebela]
Taluva: 5,45zł/h
Marco Polo: 15,00zł/h
BSG ze wszystkimi dodatkami: 10,32zł/h [przyjmując ceny z Rebela]
Cytadela: 4,38zł/h
I wychodzi z tego, że naprawdę kocham Cytadelę :)) W EmDo pewnie bym więcej grała, gdybym go miała (co prędzej czy później z pewnością nastąpi).
***
Ogrywam Glory to Rome znów, i przypomina mi się znowu, jaka to jest dobra gra - czemu tak długo kurzyła się u mnie na półce? Na dwie osoby jest nie za krótka, nie za długa, a gdy się zna choć trochę karty - nie zbyt przewidywalna ani nieprzewidywalna. Lubujemy się ostatnio w kończeniu Katakumbami, jako pierwszym wybudowanym budynkiem, na przykład. Kiedyś bardzo ceniłam Plac miejski - teraz uważam go za szalenie słaby (gramy na wariancie zaawansowanym, oczywiście).
Co do wspomnianego na początku Guilds of London... Idź precz, człowieku, który pisałeś instrukcję (a zwłaszcza projektowałeś ikonografię i ściągę). W połowie gry, jak szukałam na forum BGG odpowiedzi na inne pytanie, znalazłam temat o rozkładaniu kafelków i wyszło na to, że zrobiliśmy to źle. Bo tak ciężko zamieścić rysunek, gdy układ nie jest najbardziej oczywistym... (Wygrałam. Ledwo. Choć mimo paru durnych błędów w ciągu gry.)
Graliśmy w to długo. Za długo. 15 rund na trzy osoby - koło 12 już siadało zaangażowanie, skupienie... Z tłumaczeniem zasad zeszło nam trzy i pół godziny. Ja wiem, że dobrze się czuje dobre euro, ale BEZ PRZESADY z czasem...
I jest Dzień Kota, a Kot mi mruczy na kolanach, więc czas chyba odłożyć laptopa i pozwolić mruczącej muzyce wypełnić pokój.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz